V liga. Derby: Bibiczanka - Zieleńczanka 1:4. DZIEŃ BŁĘDÓW BRAMKARZY
W rundzie jesiennej na otwarcie sezonu ligowego derby gminy Zielonki wygrała Bibiczanka 3:2. Spotkanie rewanżowe, rozegrane we środę, 9 maja w Bibicach, ku zaskoczeniu wielu obserwatorów i kibiców wygrała z kolei Zieleńczanka 4:1. Takiego przebiegu meczu derbowego nie spodziewali się sympatycy Bibiczanki, zwłaszcza, że w ostatnich spotkaniach z zespołami walczącymi o awans ich drużyna prezentowała się dużo lepiej… Ale po kolei.
Derby rządzą się swoimi prawami. To powiedzenie znalazło w stu procentach potwierdzenie w środowym spotkaniu. Przed meczem nic nie wskazywało na porażkę bibiczan i to jeszcze w takich rozmiarach. Ostatnie spotkania pokazały, że drużyna jest w stanie z powodzeniem walczyć z zespołami z czołówki tabeli (remisy z Orłem i Nową Proszowianką na wyjeździe).
Jednak przed meczem, nikt nie przyznaje punktów za darmo i tą dobrą dyspozycję, należało potwierdzić w meczu derbowym przeciwko Zieleńczance, która przed tym spotkaniem miała o 4 pkt mniej od bibiczan.
Za nim jednak zawodnicy obu zespołów rozpoczęli grę, na boisko wyszli w asyście chłopców z Akademii Piłkarskiej KS Bibiczanka, trenujących w grupach Młodzików Młodszych, Orlików i Żaków. Cała oprawa derbów, połączona ze specjalną muzyką i konkursem dla zebranych kibiców miała sprawić, że będzie to lokalne piłkarskie święto.
Jednak już w 2 min. spotkania niespodziewanie dla wszystkich Zieleńczanka wyszła na prowadzenie psując dobrą atmosferę na trybunie wśród kibiców gospodarzy. Bramkarz Krzysztof Betleja źle wyszedł do dośrodkowania z rzutu rożnego, minął się z piłką w efekcie czego Maksymilian Małek po zamieszaniu w polu karnym skierował piłkę, odbitą jeszcze chwilę wcześniej od poprzeczki, do bramki bibiczan.
Tak szybko zdobyty gol przez Zieleńczankę ustawił grę. Zawodnicy Bibiczanki musieli gonić wynik. Jednak tego dnia wiele rzeczy im po prostu nie wychodziło.
W 25 min. na szczęście padło wyrównanie. Krzysztof Zawrzykraj posłał dalekie dośrodkowanie w kierunku bramki przeciwnika i zrobiło się 1:1. Zieleńczanka straciła kuriozalną bramkę po błędzie swojego bramkarza Bartłomieja Gołdy, który po interwencji wszedł z piłką do… własnej bramki.
Mimo dwóch bramek, które padły w tym okresie gry, nie było to ciekawe widowisko. Sporo było twardej walki w środku boiska, dużo niecelnych podań i aktorskich zachowań wśród zawodników gości przy bezpośrednim kontakcie z przeciwnikiem. Co powodowało, że kilkakrotnie sędzia główny Dawid Pokwiczał dał się nabrać, niesłusznie dyktując rzuty wolne dla Zieleńczanki.
Właśnie po stałych fragmentach gry goście stwarzali największe zagrożenie pod bramką bibiczan. W 32 min. po jednej z takich akcji z ostrego kąta na bramkę gospodarzy strzelał jeden z zawodników gości, ale Krzysztof Betleja sparował piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi na bramkę Zieleńczanki w 36 min. strzelał Krzysztof Zawrzykraj, jedank uczynił to zbyt lekko.
Gdy wydawało się, że do przerwy utrzyma się remis, goście ponownie wyszli na prowadzenie. W 42 min. wywalczyli kolejny rzut wolny. Piłkę na 25 m ustawił Paweł Jaworski i silnym strzałem obok muru w prawy róg bramki bibiczan podwyższył na 2:1. Gol do szatni zaskoczył gospodarzy.
W przerwie spotkania nad stadion w Bibicach nadciągnęła burza i ulewny deszcz z gradem, co spowodowało, że na wznowienie gry trzeba było zaczekać kilkanaście minut dłużej.
Gdy zawodnicy obu zespołów wrócili na boisko, kibice Bibiczanki mieli nadzieję, że wyrównanie to tylko kwestia czasu. Okazało się, że były to tylko ich płonne nadzieje, które w 46 min. rozwiał Paweł Jaworski. Goście strzelili trzecią bramkę po rzucie wolnym podyktowanym za faul na około 35 metrze od bramki. Jednak piłka po strzale z takiej odległości, dostając jeszcze po drodze poślizgu, bez reakcji Krzysztofa Betleji wpadła do bramki bibiczan. Ta bramka, podobnie jak pierwsza, obciąża konto naszego bramkarza, który tego występu nie zaliczy do udanych.
Od tego momentu goście jeszcze bardziej pokazywali swoje umiejętności aktorskie. Celebrowali każde wznowienie gry, starając się jak najbardziej wybijać z rytmu gry gospodarzy. Coraz częściej na murawie dochodziło do ostrych spięć pomiędzy zawodnikami obu zespołów, z czym bardzo słabo radził sobie arbiter główny.
Dopiero w 53 min. zdecydowana reakcja sędziego uspokoiła zachowanie gości. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną ujrzał Michał Nowak z Zieleńczanki i goście grali od tego momentu w dziesięciu.
Cóż z tego skoro tego dnia Bibiczanka grała mało dokładnie lub też nie miała szczęścia pod bramką przeciwnika, jak to miało miejsce w 60 min. kiedy to piłka po strzale z wolnego Marcina Kurczka trafiła w słupek.
Przewaga liczebna nie pomogła w ogóle gospodarzom, ponieważ Zieleńczanka ograniczała się tylko i wyłącznie do dalekiego wybijania piłek i szukania fauli na połowie bibiczan, broniąc w ten sposób wyniku.
Taka prymitywna, choć trzeba przyznać skuteczna taktyka, bardzo opłaciła się gościom, którzy w 75 min. po raz czwarty trafili do bramki miejscowych i po raz trzeci z… rzutu wolnego. Tym razem swojego trzeciego gola w tym meczu i trzeciego z rzutu wolnego zdobył Paweł Jaworski.
Niestety także stratę tej bramki zawinił ponownie bramkarz Bibiczanki. Ten stracony gol, bramka, podobnie jak pierwszy oraz trzeci obciążają konto naszego bramkarza, który tego występu nie zaliczy do udanych.
Zawodnicy Bibiczanki, mimo takiego obrotu wydarzeń na boisku ambitnie walczyli choćby o zmniejszenie rozmiarów porażki. W 89 min. jeszcze Patryk Majewski był bliski strzelenia bramki, ale bramkarz goście nie dał się zaskoczyć. Chcieć nie zawsze oznacza móc. I właśnie niemoc jest dobrym określeniem dla poczynań bibiczan w tym derbowym pojedynku.
Mecz zakończył się porażką bibiczan na własnym boisku 1:4. Goście odrobili w ten sposób trzy punkty do Bibiczanki i wskoczyli na 9. miejsce w tabeli. Bibiczanka pozostaje na miejscu 7.
Podsumowując. Rewanżowe spotkanie derbowe miało cztery kluczowe momenty. Pierwszy to feralna 2 min. i błąd bramkarza bibiczan. Drugi, to gol do szatni na 2:1 dla gości. Trzeci to kolejny błąd naszego bramkarza i strata trzeciej bramki. Natomiast czwarty, ważny moment dla przebiegu wydarzeń w tym spotkaniu, to strzał w słupek z rzutu wolnego Marcina Kurczka. Gdyby bibiczanie grając z przewagą jednego zawodnika strzelili bramkę na 2:3, ten mecz mógłby zakończyć się innym wynikiem. A tak słabiutko grająca Zieleńczanka, strzeliła 4 gole (w tym 3 prezenty od bramkarza), oddając w całym spotkaniu 5 strzałów w światło bramki.
Ten dzień zostanie zapamiętany także jako „dzień bramkarza”. Już dawno w jednym spotkaniu obaj bramkarze nie popełnili tylu kosztownych błędów.
Teraz zawodnicy Bibiczanki muszą szybko się pozbierać i w pełni skoncentrować przed niedzielnym pojedynkiem z Sokołem Kocmyrzów na własnym boisku.
V liga okręgowa, grupa I. 14 kolejka (zaległa z 25 marca): 9 maja br. (środa) godz. 17.30. Stadion przy ul. Sportowej 2 w Bibicach. Widzów: ok. 130. Bibiczanka Bibice – Zieleńczanka Zielonki 1:4 (1:2).
Bramki zdobyli:
0:1 – 2 min. Maksymilian Małek
1:1 – 25 min. Bartłomiej Gołda (samobójczy gol bramkarza)
1:2 – 42 min. Paweł Jaworski (z rzutu wolnego)
1:3 – 46 min. Paweł Jaworski (z rzutu wolnego)
1:4 – 75 min. Paweł Jaworski (z rzutu wolnego)
Sędziował: Dawid Pokwiczał z Krakowa
Kartki: żółte – 24 min. Kamil Kwaśny, 55 min. Bartłomiej Brzeski, 77 min. Karol Baran; 24 min. i 87 min. Maksymilian Małek, 51 min. i 53 min. Michał Nowak,
- czerwone: 53 min. Michał Nowak – za drugą żółtą; 87 min. Maksymilian Nowak – za drugą żółtą.
Składy drużyn:
Bibiczanka: 12. Krzysztof Betleja – 10. Marek Rechemtiuk (76’ – 17. Kamil Klimczyk), 16. Karol Baran (78’ – 97. Maciej Tesznar), 3. Dawid Dragosz, 13. Przemysław Krawczyk (62’ – 11. Kamil Jamróz) – 8. Jakub Raj (46’ – 6. Patryk Majewski), 18. Bartłomiej Brzeski, 7. Krzysztof Zawrzykraj (46’ – 9. Marcin Kurczek), 29. Ihor Lobanov - 20. Kamil Kwaśny, 15. Oleh Ponomarenko.
Trener: Marcin Kostera
Zieleńczanka Zielonki: 33. Bartłomiej Gołda – 13. Karol Chrząstowski, 18. Grzegorz Anioł, 6. Maksymilian Małek, 5. Janusz Żyborski – 16. Patryk Rożek, 10. Jakub Rozwadowski (66’ – 4. Adrian Baran), 9. Maciej Michalak, 8. Paweł Jaworski - 7. Michał Nowak, 11. Adrian Pogan (25’ – 17. Adam Prochal)
Trener: Michał Żywczak
(mski)
Komentarze