V liga. Bibiczanka - Nowa Proszowianka 0:1. CENNY PUNKT STRACONY W OSTATNICH SEKUNDACH…

V liga. Bibiczanka - Nowa Proszowianka 0:1. CENNY PUNKT STRACONY W OSTATNICH SEKUNDACH…

Dramat Bibiczanki rozegrał się w ostatnich sekundach 5 minuty doliczonego czasu gry. Przed ostatnią akcją meczu było jeszcze 0:0, ale rzut rożny dla grających w dziesięciu od 85 minuty gości z Proszowic, przyniósł im bramkę, która pozbawiła gospodarzy cennego remisu w tym spotkaniu.

To był ważny mecz dla obu zespołów, które w dwóch pierwszych wiosennych kolejkach zanotowały porażki. Proszowianka, chcąc liczyć się jeszcze w walce o awans, przynajmniej teoretycznie, musiała ten mecz wygrać. Z kolei dla Bibiczanki walczącej o utrzymanie był to trzeci z rzędu mecz za „sześć punktów”.

Pierwsi groźnie zaatakowali goście. W 4 min. ich szybka akcja lewą stroną boiska przyniosła zagrożenie w polu karnym Bibiczanki. Na szczęście obrońcy byli tam, gdzie trzeba i wyjaśnili sytuację. Szybka odpowiedź gospodarzy w dwójkowej akcji Dariusza Nowaka i Ihora Lobanova, dała im rzuty rożny, jednak jego wykończenie nie przyniosło efektu bramkowego.

Po tej „wymianie ciosów” obie drużyny starały się wywalczyć przewagę w środku boiska. Kolejne minuty upływały pod znakiem walki, częstych przerw w grze z powodu fauli, ale też wielu niedokładnych podań z obu stron.

Kolejną ciekawą akcję, kibice obejrzeli w 20 min., kiedy to szybkę kontrę prawą stroną boiska przeprowadzili goście, a piłka po strzale Sebastiana Kowalskiego, trafiła w boczną siatkę bramki Krzysztofa Kusia.

W trzy minuty później, to Bibiczanka mogła objąć prowadzenie. Gospodarze wykonywali rzut rożny, po którym piłka spadła na poprzeczkę bramki Dominika Zawartki, po czym trafiła pod nogi Przemysława Krawczyka. Pomocnik gospodarzy oddał dobry strzał na bramkę Proszowianki, ale bramkarz gości końcami palców zdołał wybić ją na środek pola karnego i obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. Była to najlepsza, jak dotąd, okazja bibiczan do zdobycia bramki.

Po kilku kolejnych spokojnych minutach w 31 min. tym razem goście byli blisko zdobycia gola. Piłka po groźnym strzale Adriana Kaczora trafiła w poprzeczkę bramki, i po zamieszaniu w polu karnym zawodnicy gospodarzy oddalili zagrożenie. W 36 min. strzał z rzutu wolnego Pawła Wasilewskiego bez problemów obronił Krzysztof Kuś.

Dla odmiany swoją szansę w 38 min. miała też Bibiczanka po faulu na wchodzącym w okolice pola karnego Ihorze Lobanovie. Przemysław Krawczyk, oddał dobry, choć za wysoki strzał i piłka przeszła na poprzeczką.

Proszowianka w końcówce pierwszej połowy miała więcej okazji podbramkowych. W 39 min. świetna interwencja bramkarza gospodarzy uchroniła Bibiczankę przed utratą bramki. W dwie minuty później groźnie strzelał Kamil Wąsowicz.

Bibiczanka mogła z kolei strzelić tzw. „gola do szatni”, ale Dariusz Nowak, przegrał pojedynek z wychodzącym bramkarzem gości.

W drugiej połowie, dość długo nie było okazji podobnych do tych z pierwszej części gry. Proszowianka zaatakowała wyżej zdobywając przewagę w środku boiska, jednak brakowało jej podania otwierającego drogę do bramki. Goście próbowali też częściej strzelać z dystansu, jak choćby w 66 min. Kamil Wąsowicz, którego strzał z 20 metrów pewnie obronił Krzysztof Kuś.

Bibiczanka, po dokonaniu zmian i roszad w ustawieniu zagroziła dopiero w 74 min. Gospodarze zaatakowali prawą stroną boiska, ale wychodzącego na czystą pozycję Kamila Waśniowskiego, który zmienił Krzysztofa Zawrzykraja, w ostatniej chwili uprzedził wracający obrońca.

W dwie minuty później, blisko strzelenia samobójczej bramki byli goście. Jeden z zawodników z Proszowic zagrał głową w światło własnej bramki, ale Dominik Zawartka w porę zdążył naprawić złe zagranie swojego kolegi, łapiąc piłkę przed linią bramkową.

Proszowianka odpowiedziała w 77 min. Po szybkiej kontrze lewą stroną, piłka trafiła tuż przed pole karne gospodarzy, skąd znowu Kamil Wąsowicz trafił w poprzeczkę. Kolejne niebezpieczeństwo po akcji proszowian, tym razem z prawej strony, zażegnał Konrad Pruszczeński, który głową wybił piłkę na rzut rożny, uprzedzając dwóch zawodników gości.

W 86 min. goście po raz kolejny skontrowali Bibiczankę i do piłki wrzuconej w pole karne próbował dojść Paweł Wasilewski. Zawodnik gości widząc, że nie opanuje piłki nogą, zatrzymał ją ręką tuż przed samą linią końcową boiska, za co obejrzał od sędziego drugi żółty kartonik, co w konsekwencji dało mu czerwoną kartkę. Proszowianka w ostatnich minutach została na boisku w dziesięciu.

W tej sytuacji w 88 min. swojej szansy poszukali jeszcze gospodarze. W dwójkowej akcji Ihor Lobanov, zagrał do narożnika pola bramkowego, skąd strzał Kamila Jamroza, nogami obronił bramkarz przyjezdnych. Potem ponownie Igor Lobanov próbował powtórzyć wcześniejszą akcję, ale tym razem zbyt długo prowadził piłkę i w efekcie przegrał pojedynek z obrońcą gości.

Kilka przerw w grze sprawiło, że sędzia główny Grzegorz Malada, doliczył 5 minut do regulaminowego czasu gry. Bibiczanka starała się stworzyć akcję, która przyniesie jej upragnione i jakże potrzebne zwycięstwo. Jednak skończyło się na nieudanych próbach.

Gdy wydawało się, że mecz zakończony się bezbramkowym remisem i drużyna Mariusza Wojtygi, wreszcie zdobędzie choćby ten jeden punkt, fatalnie zachował się przy linii bocznej, na własnej połowie na wysokości 30 metra, grający dotąd bardzo poprawnie, Jakub Raj. Pomocnik gospodarzy stracił piłkę w dziecinny sposób, po czym Proszowianka wywalczyła rzut rożny.

Po krótkim rozegraniu piłkę otrzymał Sebastian Kowalski, który oddał tzw. centrostrzał na bramkę gospodarzy. Piłka minęła górą całą linię obrony i ku rozpaczy bibiczan, spadając na ziemie przeszła po ręką próbującego ratować sytuację Krzysztof Kusia i… wpadła do siatki.

Mecz zakończył się więc bolesną porażką Bibiczanki 0:1. Szkoda, bo ten jeden punkt, wywalczony w meczu, w który zawodnicy gospodarzy włożyli sporo sił i zaangażowania, mógł dać drużynie impuls do dalszej walki o utrzymanie.

Za tydzień kolejny mecz na własnym boisku. Miejmy nadzieje, że wreszcie punkty zostaną w Bibicach.

V liga okręgowa, grupa I. 16 kolejka: 7 kwietnia br. (niedziela) godz. 16.00. Stadion w Bibicach przy ul. Sportowej 2. Widzów: 80. Bibiczanka Bibice – MKS Nowa Proszowianka Proszowice 0:1 (0:0).

Bramki:

0:1 – 90 +5 min. Sebastian Kowalski

Sędziował: Grzegorz Malada z Krakowa

Kartki: żółte – 36 min. Dawid Dragosz, 42 min. Karol Baran, 88 min. Marek Rechemtiuk i Jakub Raj 90+5 min. Ihor Lobanov; 38 min. Rafał Woźniak, 58 min. Sebastian Kowalski, 77 min. i 86 min. Paweł Wasilewski Paweł Żak, 61 min. Konrad Podsiadły;

Czerwona kartka: 86 min. Paweł Wasilewski (druga żółta kartka za zgranie ręką w polu karnym Bibiczanki)

Bibiczanka: Krzysztof Kuś – Konrad Podsiadły, Karol Baran, Eryk Bielecki – Jakub Raj, Marek Rechemtiuk, Dawid Dragosz, Krzysztof Zawrzykraj (68’ – Kamil Waśniowski), Przemysław Krawczyk (59’ – Konrad Pruszczeński) – Dariusz Nowak (72’ – Kamil Jamróz), Ihor Lobanov

Trener: Mariusz Wojtyga

MKS Nowa Proszowianka: Dominik Zawartka – Dawid Wrona, Paweł Wasilewski, Sebastian Gorzyca, Rafał Woźniak – Kamil Mach, Krzysztof Bździuła, Adrian Kaczor (90’ – Krzysztof Skalski), Kamil Wąsowicz – Maciej Przeniosło, Sebastian Kowalski.

Trener: Paweł Zegarek

***

W 17. kolejce w niedzielę, 14 kwietnia o godz. 11.00, Bibiczanka podejmuje na własnym boisku Przebój Wolbrom.

(mski)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości